Z każdą chwilą co raz dalej
Święta spędziłem w Anglii z rodziną. W dniu powrotu do Polski wyruszyłem Grześkiem i Martą do Maroka. Jedziemy lądem. Zostało 200km do Gibraltaru. Granada była jak zawsze piękna.
Obiecałem wcześniej, że nowa strona zawiśnie niedługo. Niestety to się nie udało, tekst zawsze zajmuje najwięcej czasu. Jak siebie znam, to po powrocie zbiorę siły i nadrobię wiele rzeczy.
untitled
Łódź. Tramwaje nie jeżdżą a mi ucieka pociąg. // Łódź. Trams doesn’t run. My train escapes.
Warszawa. jesienna polana, poranek jak w “Stalkerze”. // Warsaw. Autumn meadow, morning like in “Stalker”
Poprzedni lokatorzy spalili w piecu.
leave a comment