Bieszczadczka zima
Śnieg z lesie był tak wysoki, że dało się iść jedynie ścieżkami wydeptanymi przez sarny. Drewno na opal. Wślizgiwaliśmy się na oblodzone drzewa i odzieraliśmy je z nadłamanych konarów dramatycznie tępą i krzywą piła. Piły były dwie i nie wiem, która była gorsza. Wracając do chatki wszystko utknęło w zaspie. Cóż to był za wysiłek. Miło jednak się to wspomina.
Notatnik zimowy
Ostatni miesiąc. Troche Łodzi, Lublina, Warszawy i Bieszczad
Lubie tam siadywać rano
Klatka schodowa tam gdzie kiedys mieszkalem
Marek wstaje
Maciek oglada film. Chyba cos Jarmusha
lekkosc bytu
przerwa lekcyjna
Film dokumentalny
to tez ze szkoly
niebieska pora dnia
Człowiek ktory nie chce powiedziec jak ma na imie odpoczywa na sanku. W drodze po opał
Mateusz. Plany kolektywu. Czekamy na Marka który zawsze spóźnia sie godzine. Niedługo bedziemy działać
Krajobraz przetworzony
1 comment