#Notatnik

Francja / France

Posted in DROGA / THE ROAD, Notatnik / Note, Podróż / Travel by ja on January 5, 2015

You never know how paths will be intertwined or where you will encounter friends.

We spent together a small handful of days given to us by life. Thank You for that.

Now it’s time to move on. But I will come back for sure.

//
Nigdy nie wiadomo jak splotą się ścieżki, ani w jakim miejscu spotka się przyjaciół.

Przeżyliśmy sobie razem garstkę dni, które podarowało nam życie. Dzięki wam za to.

Teraz trzeba ruszyć dalej. Na pewno jeszcze wpadnę.

Francja

 

Little by Little

Posted in Notatnik / Note, Podróż / Travel by ja on November 3, 2014

Przywędrowałem właśnie do miasteczka, pogoda niespokojna, deszczowa. Idzie się krętą drogą między winoroślami, drzewami migdałowymi, kolorowe liście fruwają na wietrze. Dziś myślę o polskiej jesieni.

Jestem na głębokiej prowincji w południowej Francji, już z miesiąc. Czas płynie sobie po mału. Zresztą, to sformułowanie – “po mału” wypowiadane jest ostatnio często. Wszystko “po mału” i wszystko “zobaczymy”, a cała ta historia trochę zwariowana :)

Mieszkam kilku miejscach po trochu, sporo się przemieszczamy. A to Lozere, a to Gard, a to Pireneje. Miejsca autonomiczne, głębsza prowincja, ludzie żyjący w zgodzie z ziemią, własne warzywa, własny chleb, miód, ser, owoce z drzewa, żywa woda ze źródła, kasztanowe lasy, stare kamienne domy. Życie w spokojnym rytmie natury. Przeuroczy i pogodni współziomkowie.

Niewiele internetu, brak telefonu, odwyk od komputera.

Mój szczątkowy francuski z liceum przeżywa prawdziwy renesans, co raz więcej myśli w tym języku.
Zostanę jeszcze z miesiąc, może chwilkę dłużej, a może krócej, “Zobaczymy” :)

/

I’ve just arrived to town, weather is unstable, rainy. The path is winding between vineyards, almond trees, colorful leaves flutter in the wind today. Today I think about the Polish autumn.

I’m in deep province in south France, already the month. Time is passing little by little. Besides, this sence: “little by little” is spoken very often during these days. Everything is “little by little” and everything as “We will see”, and all this story little bit crazy :)

I live in a few places partly, we move around a lot. Time to time Lozere and gard, And Pirenees. Autonomous places, deeper province, people living in peace with earth, their own wegetables, bread, honey, fromage, fruits from tree, living water from spring. Chestnut forests, old stone houses. Life with tranquil rythym of nature. Countrymen are a cross section of charming and cheerful personality.

Not much of intenret, without phone, rehab from computer.

My scrapy french from highschool is experiencing a real renessance here, more and more thoughts in this language.

I’ll stay one montr more, maybe little bit more, or little bit less. “We will see” :)

_MG_4839

_MG_4711-Edit

_MG_4736

_MG_4088

_MG_4872

_MG_4055-Edit

_MG_4012

_MG_4418

 

 

 

Jesień / Autumn

Posted in Notatnik / Note by ja on May 7, 2014

Przeciągnąłem przerwę, ale wracam.
Czasem dobrze jest dać rzeczom poleżeć. Przechować je gdzieś w podświadomości, żeby w pewnym momencie po prostu je zrobić. Same się wtedy robią.

Oto i jesień. Chyba nigdy jeszcze nie przeżyłem takiej jesieni. Ta pora roku zawsze była spokojnym zakończeniem lata w poczuciu nadchodzącej zimy. Mentalnie człowiek wracał do obowiązków, dni były co raz krótsze, wieczory chłodniejsze, a na myśl o zimie, energia jakoś stopniowo uchodziła.
Jednak miniona jesień pełna była energii, jasnych rozbłysków i prostych okryć. Te najprostsze odkrycia są ważne, bo bez nich ciężko pójść dalej. Są jak esencja. Przypomnieć sobie czym jest coś tak fundamentalnego i pięknego jak natura. I poczuć.

“Powiada się, że tym ,czego poszukujemy jest sens życia. Otóż nie sądzę, żebyśmy szukali właśnie tego. Myślę, że tym o co nam chodzi, jest doświadczenie życia jako takiego, tak, by nasze realne przeżycia na płaszczyźnie czysto fizycznej wywoływały rezonans w głębi naszej najbardziej wewnętrznej istoty i rzeczywistości, byśmy naprawdę doznali upojenia faktem życia” — Joseph Campbell “Potęga mitu”

Przypomniałem sobie, jak fajną przygodą może być życie.
Ładne historie rozgrywają się nie tylko „gdzieś indziej”, w „dalekich krajach”, albo w „starych dobrych czasach”, one są tuż obok i czekają tylko na odkrycie.

Nie łatwo o tym napisać w kilku słowach. Piszę o świadomości, doświadczeniach – także tych głęboko mistycznych. A słowa to tylko słowa. Nie da się opisać doświadczenia. Zresztą może wcale nie trzeba?

Zdjęć jest sporo. Bieszczady, Roztocze, trochę Paryża, Lublin i Las. Niech one coś opowiedzą.

/

I came back after prolonged break.
Sometimes it is good to gove yourself time to do things. Store them somewhere in the subconscious, so at some point simply do them. They are actually finished by themselves.

So here is autumn. I think I have never experienced such a fall. This part of year has always been a quiet end of summer with a sense of the coming winter. Mentally, the man returned to duties, the days were at once shorter, the evenings cooler. With the thought of winter, the energy was gradually going out somehow.

The past autumn was full of energy, bright flares, and simple discoveries. These most elementary kind of discoveries are important because without them hard to go further. They are like the essence. Recall something as fundamental as the nature. And feel it deeply.

People say that what we’re all seeking is a meaning for life. 1 don’t think that’s what

we’re really seeking. I think that what we’re seeking is an experience of being alive, so that

our life experiences on the purely physical plane will have resonances within our own

innermost being and reality, so that we actually feel the rapture of being alive. — Joseph Campbell “The Power of Myth”

I simply recalled, how great adventure life can be.

Beautiful stories takes place not just “somewhere else”, in the “distant lands”, or the “good old days”, they are right next door and are just waiting to be discovered.

It’s not easy to write about it in a few words. I write about consciousness experiences – including those deeply mystical ones. Words are just words. It is impossible to describe the experience. However, maybe we do not need to?

Quite a lot of photographs. Bieszczady Mountains, Roztocze, a little of Paris, Lublin and Forest. Let them tell something.

jesien1 jesien2 jesien3

Paryż / Paris

Posted in Notatnik / Note, Podróż / Travel, Słowa / Words, Ulica / Street by ja on November 21, 2013

Pojechałem tam z moim Najlepszym Przyjacielem. Dla wsparcia. Nie miałem specjalnych oczekiwań wobec tego miasta. Może byłem trochę sceptyczny. Jednak mimo wszystko ta geomertyczność, spójność i rozmach architektoniczny, zrobiły na mnie wrażenie. Czuć tam wiele historii. Takie miasto ikona. Teraz nie dziwię się wszystkim estetom, których to miasto zawsze przyciągało. Paryskość jest czym innym niż myślałem.

Odwiedzaliśmy różne wydarzenia fotograficzne, roznosząc księgarzom książki Mateusza. Włóczyliśmy się na piechotę i metrem, trafiając w wiele ciekawych miejsc. Sporo też wędrowałem sam.  W nocy ulice są tam bardzo kolorowe. Niekiedy przypominały mi miasto z “Blade Runner’a”.
Obserwowaliśmy artystów, wydawców, księgarzy, galerzystów. Z wyglądu i zachowania tych ludzi, można sporo wyczytać.  Obejrzeliśmy wiele książek fotograficznych. Byłem dwa razy na wystawie Petersena. Dużo cennych przemyśleń i wniosków.

Ale w oczy często rzucał się brak głębii i sedna w tym wszystkim. Poczułem trochę tak, jak pisał Jacek Hugo Bader w “Dziennikach Kołymskich” – “Na Kołymie jest dusza ale nie ma piękna, a w Paryżu jest piękno ale brakuje duszy” (cytat z pamięci)

Chyba dawno tak nie fotografowałem. Lubię te zdjecia.
Myślę też, że w pewien sposób odzwierciedlają ten tłumiony niepokój i rozchwianie, które siedziały gdzieś w głębii. Coś bardzo dla mnie ważnego się oddalało się wtedy.
\
I went there with my Best Friend. For support. I had no special expectations for this city. Maybe I was a little skeptical. However, despite all – this geometricism, cohesion, momentum of architecture and rythm really impressed me. Feel a lot of history there. City like icon. Now, I understand all aesthetes, which the city has always attracted. Parisness is different than I thought.

We walked around the various photographic events. Carring around the book of Mateusz. We wandered on foot and subway, finding a lot of interesting places. And I wandered alone pretty a lot.  At night the streets of Paris are there very colorful. Sometimes the reminded me the city from the “Blade Runner”.
We observed artists, publishers, booksellers, gallerists. You can read a lot from appearance and behavior of these people. I watched a lot of photo books, and visited twice the exhibition of Anders Petersen. Lots of good thoughts and conclusions.

But what was conspicuous – I felt lack of depth, and the heart in all of it. I had similar feeling to Jacek Hugo Bader who wrote in “Diaries of Kolyma”: “The Kolyma has the soul but there is no beauty, and Paris is a beauty but lacking soul”

I guess, I haven’t photographed in this way for some time. I like these photographs.
I also think that in some way they reflect strong anxiety and suspence which I had somewhere inside. Something very important for me was moving away then.

Untitled-1

Tagged with: ,